Dying is the one thing - perhaps the only thing - in life you don't have to do. If you stick around long enough it will come to you. And dying is also the only thing you have to do. There is no IF to death. :'(
grrrrrr nie mialam neta przez tydzien grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr oki postanowilam ze nie bede sie wyzywac na necie bo jeszcze znuf mi zniknie hehehe hmmm nie wiem co napisac hehee moze potem mi sie cos przypomni :P
Czy warto bylo szalec tak, przez cale zycie?
Czy warto bylo spalac sie, jak ja?
Czy warto bylo kochac tak, az do bolu?
Czy moge odejsc sobie juz, bez zalu??
Wiecie, zauwazylam ze wpadlam w rutyne , codzinnie to samo doslownieeeeee to samo , jedynie N ma inne pomysly i codziennie sie kluce o cos innego ze starymi. Nawet tych samych ludzi na ulicach mijam. Wprowadzam sama siebie w depresje jak cos chce to to musze miec chocby nie wiem co sie stalo to ZLE. wiecie czasem sie mowi "NIE" gdy sie bardzo czegos chce. Chcialam tyle milosci i szczescia a gdy juz to bylo przy mnie poprostu to odrzucilam. I czy ja jestem normalna??? Nawet sama siebie nie rozumiem juz.Czasami sie umiem smiac z tego wsyztskiego z tych problemow a potem ide i placze bo kurwa nie wiem nawet dlaczego. Poprostu jestem dziwna ... NAD THAT'S IT !!!
Tak wiec zastanawiam sie czy czasem nie jestem rasistka... ale jest jeden problem , czy mozna byc rasistka w szkole gdzie w niektorych klasach jest sie jedyna biala osoba??? Nie wiem. Pomysle jeszcze nad tym. a tak pozatym to wczoraj A postanowil ze usiadzie przedemna w klasie nawet jak nauczycielka zaczela sie drzec zeby wracal do swojego siedzenia. Caly czas mi zaslanial tablice i cos gadal ale co dziewczyna moze zrobic w takch chwilach zwlaszczaze jest jedynym polakiem z jakim mam lekcje. Zaslam sobie po N i postanowilysmy odwiedzic pewno miejsce zwane LIBRARY ;) potem bylysmy w petlandzie hehe i ledwo co weszlysmy tam N juz narobila wstydu. Zobaczyla ze sie maluje swoim lip gloss i na caly sklep sie zadarla "oderwalas penisa od tego lip sticka???" Wiec poogladalysmy jakies strange things i poszlysmy kontynuowac nasza misje. hmmm co jeszcze robilam nie pamietam oo rozmawialam przez tel z D a potem z R. i chyba tyle :P
Zycie to NIC a jakze DOSYC ....
Spalilam nasze stare zdjecia...
Pozbylam sie rzeczy od Ciebie...
Wyrwalam kartki z pamietnika...
Wyrzucilam adresy, telefony...
Wszystko zamienilo sie w popiol...
Ale przeciez wspomnien nie wymarze...
Goraca woda nie pomoze...
Staram sie zapomniec...
Ale jak? Niczego juz nie cofne...
Nikt nie wyciagnie mi z glowy wspomnien
A z serca tego bolu...
Na tle śmierci wspomnienia są niesamowitą odwagą...
I gdyby mi dane bylo stanac przed wyborem...
Wspominac?
Umierac?
***
Wskrzesic wspomnienia, a pozniej umrzec...
***